Abyś nie stawał się ale-katolikiem. Drogi krzyżowe dla młodzieży, narzeczonych, dorosłych - Aleksander Radecki
Opis
Panie Jezu, jako rzymski katolik „papiery” mam w porządku i jestem jako tako praktykującym chrześcijaninem. Nie mogę jednak – i chyba nawet nie chcę – tak na sto procent opowiadać się za Tobą, Panie…
Jestem katolikiem, ale… Chrześcijaństwo to wyzwanie i odpowiedzialność za podejmowane decyzje, które w dzisiejszych czasach niełatwo nam podejmować. Spojrzenie na krzyż, rozważanie drogi krzyżowej naszego Zbawiciela ma nam pomagać w podejmowaniu decyzji kroczenia za Nim w codziennym życiu. Pomagać w byciu wiernym podjętym decyzjom, motywować do tego, by pogłębiać naszą wiarę, nie bać się trudnych wyborów i kroczyć każdego dnia za Chrystusem.
Rozważając tę drogę krzyżową, pomyśl o tym, jakim jesteś katolikiem. Czy odważnie idziesz za Chrystusem mimo problemów i wątpliwości, czy znajdujesz zawsze jakieś „ale”, które sprawia, że zatrzymujesz się w miejscu?
Koszty dostawy Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Opinie o produkcie (1)
0,30 zł
Cena regularna:
0,60 zł
4,90 zł
Cena regularna:
8,00 zł
2,69 zł
Cena regularna:
3,95 zł
139,00 zł
Cena regularna:
199,00 zł
26,90 zł
Cena regularna:
29,90 zł
29,90 zł
Cena regularna:
39,95 zł
31,90 zł
Cena regularna:
41,90 zł
37,90 zł
Cena regularna:
45,00 zł
Jagna Romanowska
Kupiłam tę książkę w lutym 2023. Jestem nią przerażona. Nie czytałam już dawno, a może nawet nigdy, czegoś tak odstraszającego od Pana Boga.. W tych rozważaniach mnóstwo jest ironii, szyderstwa, sarkazmu ("To jest silniejsze ode mnie - jęczysz (...) wcinając siódmego pączka choć masz nadwagę (...)") Treści wtłaczają w poczucie winy, etykietując ludzkie zachowania bez pochylenia się nad tym skąd one się biorą ("Powody zaniedbań w modlitwie (...) mogą być różne: lenistwo, życie w grzechach, bałaganiarski styl życia...") - wszystko negatywne i bardzo oceniające. To książka zawierająca rozważania drogi krzyżowej również dla młodych ludzi i z tego powodu ją kupiłam. Chciałam ją dać moim dzieciom. Na szczęście przeczytałam ją przedtem sama. Dzięki temu wiem, że prędzej ją wyrzucę niż dam komukolwiek do przeczytania. Na pewno nie chcę jej dać moim dzieciom. Ja je uczę, że Bóg jest dobry, daje siłę i pokazuje kierunek, bo chce naszego szczęścia. Podążanie za Nim daje "życie w obfitości" bez względu na to, co faktycznie posiadamy. Poczucie bycia ukochanym dzieckiem ma do Niego przyciągać z miłości i ze szczerej chęci bycia blisko Niego. Nie chcę by moje dzieci bały się Boga i uważały siebie za kompletnie beznadziejne, a życie duchowe kojarzyło im się ze strachem i ocenianiem. Bardzo jej nie polecam!